środa, 13 lutego 2019

Wyjazdy: Disneyland





      W ubiegłym roku postanowiliśmy z Maćkiem wybrać się do Paryża na kilka dni. W związku z tym automatycznie w głowach pojawił nam się pomysł odwiedzenia Disneylandu. Udało nam się zdążyć jeszcze przed wielkimi tłumami w okresie świątecznym oraz trafić na całkiem niezłą pogodę. Było jakieś 15 stopni i przez pół dnia piękne słoneczko.

      Z Paryża ze stacji Auber kolejką RER-A w kierunku Marnee-la-Vallee dojeżdżamy bezpośrednio pod wejście do DIsneylandu. Bilety w jedną stronę kosztowały nas dosłownie kilka euro (jeśli dobrze pamiętam 7,60), jest to kilkanaście stacji (niecała godzina). Proponuję kupić bilety od razu w obie strony, tak żeby w drodze powrotnej nie stać w kolejkach do biletomatów czy kas (zwłaszcza jeśli planujecie zostać do końca co polecamy).

     Bilety do samego Disneylandu kupiliśmy z wyprzedzeniem przez internet. To bezwzględnie najlepsze rozwiązanie. Mimo tego, że byliśmy niewiele po otwarciu kolejki do kasy były ogromne, a do samego wejścia nie. Nie planujcie od razu obu parków - w ciągu jednego dnia nie jest to wykonalne. My mieliśmy bilet dla dwóch parków, niestety go nie wykorzystaliśmy.







    Każdemu polecam choć raz zobaczyć te magiczne uliczki, usłyszeć muzykę świąteczną oraz poczuć bajkowy klimat. Kolejki do samych atrakcji są różne, niestety trzeba liczyć się z czekaniem. Od kilku minut do nawet godziny. Nam nie udało się odwiedzić wszystkiego, natomiast i tak zobaczyliśmy dużo. Jeśli chodzi o jedzenie to polecam albo zarezerwować miejsce w restauracji wcześniej albo wziąć ze sobą jedzonko. Ceny są dość spore zwłaszcza jak na kieszeń nie zarabiającą w euro :-)

    Na nas chyba największe wrażenie zrobiła część tematyczna dotycząca Piratów z Karaibów. Ja osobiście nie jestem zbyt wielką fanką, choć lubię, ale bardzo mi się podobało.


Moje ukochane!


    Koniecznie zostańcie do samego końca żeby zobaczyć iluminację zamykającą dzień w Disneylandzie. Jest niesamowita!







   Na pewno chcielibyśmy odwiedzić jeszcze raz Disneyland i chcielibyśmy pokazać go naszemu Synkowi, ale musi trochę podrosnąć żeby cokolwiek zapamiętał i miał z tego frajdę, a nie tylko zdjęcia i pamiątki "że był". 
















Wszystkie zdjęcia pochodzą z własnych zasobów.
Patrycja

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wyprawka moim okiem

        Jakiś czas temu pisałam o wyprawce czysto aptecznej, dzisiaj pragnę podzielić się tym, co w naszej wyprawce dla Maluszka i dla mn...