piątek, 22 marca 2019

Wyprawka moim okiem



        Jakiś czas temu pisałam o wyprawce czysto aptecznej, dzisiaj pragnę podzielić się tym, co w naszej wyprawce dla Maluszka i dla mnie się znalazło (pominę oczywiście część apteczną)




Wózek - tego cuda jeszcze nie mamy - natomiast zastanawiamy się nad kilkoma opcjami, na pewno będzie to wózek 2w1 - z gondolą i spacerówką - okaże się jak to się sprawdzi. Z naszych typów: Junama Diamond S line, Adamex Chantal, Anex cross sport - czy któryś z nich wybierzemy, zobaczymy

Fotelik - tutaj chcemy postawić na taki z bazą żeby łatwo się go wpinało, też jeszcze nie mamy więc nic więcej nie napiszę

Wanienka - na początku chciałam Chicco komodę kąpielową, ale później stwierdziliśmy że jednak nie za bardzo mamy na nią miejsce, a ponadto cena. Ponad 400zł za wanienkę jednak nas zdemotywowało. Tutaj planuję zamówić wanienkę shnuggle - czytałam bardzo dobre opinie, zobaczymy w praktyce. Najwyżej będziemy szukać czegoś jeszcze

Łóżeczko - kupiliśmy zwykłe drewniane ze szczebelkami i szufladą w rozmiarze 120x60, z którego za jakiś czas można zrobić tapczanik. Materac mamy piankowy plus dwa prześcieradełka 120x60 frotte

Przewijak - z braku miejsca mamy taki zakładany na łóżeczko, uważam że się sprawdzi Tutaj można go zobaczyć

Ręczniki kąpielowe - na razie mamy dwa, te które kupiliśmy porównałam na Instagramie - jak będzie trzeba dokupimy więcej

Myjka - tę dostałam na jakichś spotkaniach/warsztatach. Tutaj za radą Mamyginekolog mam zamiar wypróbować tetrę

Monitor ruchów oddechowych - cały czas się zastanawiamy czy kupować, ale chyba dla spokoju ducha kupimy

śpiworek do spania - mamy dwa, jeden taki który rośnie wraz z dzieckiem, drugi "zwykły"

Rożek - jeden, zobaczymy w czym nasz Książę będzie wolał spać :-)

Organizer - zakupiłam taki wieszany na łóżeczko, żeby mieć większość rzeczy pod ręką. Planuję jeszcze dokupić jakiś plastikowy pojemnik na zużyte pieluszki

Prześcieradło do łóżeczka - na razie mamy dwa, planuję używać podkładów jednorazowych dodatkowo

Kocyk dziany - do okrycia w ciągu dnia, opinia ze zdjęciem jest na Instagramie

Kocyk minky - mam materiał, wypełnienie jeszcze tylko muszę do uszyć :-)

Leżaczek - bujaczek - my wybraliśmy wersję która rozkłada się na płasko i którą można szybko złożyć i wrzucić do auta czy szafy żeby nie zajmował miejsca 

Dla siebie zakupiłam:

Staniki do karmienia - na razie 3 sztuki w różnych wariantach kolorystycznych i estetycznych (fiszbiny, bez fiszbin, itd.). Muszę zobaczyć w czym będzie najwygodniej

Koszule nocne do karmienia - 3 sztuki - dwie na ramiączkach, jedną z krótkim rękawkiem. Nie lubię koszul do spania, wygodniej mi w spodenkach ale na początek wolę mieć, zwłaszcza do szpitala

Poduszka do karmienia/spania/kojec - niezbyt wygodnie mi się w tym śpi, natomiast fajnie się leży, jak się sprawdzi przy karmieniu, zobaczymy

Laktator i woreczki do przechowywania pokarmu - jeszcze nie mamy, ale wydaje mi się że może być potrzebny, zwłaszcza na początku, żeby pomóc rozkręcić laktację


Z pieluch:
Tetrowe - co najmniej 8 sztuk, natomiast planuję więcej, mam wrażenie, że będą potrzebne do wszystkiego. I mam już od dwóch różnych dostawców planuję poszukać "czystej" tetry i samodzielnie podzielić na części i obszyć, będę szukać do upadłego, aż znajdę idealną. Te które mam po praniu i uprasowaniu są delikatniejsze, ale jednak nadal nie są idealne. Wczoraj dotarły do nas pieluchy tetrowe od Mamaginekolog i z całą odpowiedzialnością mogę je polecić. Jakość materiału, obszycie jest zdecydowanie lepsza niż pozostałych które posiadamy. Wadą jest cena.

Muślinowe - mamy 3 sztuki, są delikatniejsze w dotyku niż tetrowe ale cudów nie ma. Na tę chwilę uważam, że nie są warte swojej ceny

Bambusowe - mam całą jedną, ale jest świetna w dotyku. Zamierzam stosować raczej jako otulacz lub cienki kocyk na lato, chcę dokupić

Flanelowe - mam jedną i jakoś nie planuję więcej, zobaczymy czy i do czego się sprawdzi

Pampersy - w jednej z drogerii ostatnio wyprzedawali, więc zakupiłam - mamy jedynki i dwójki - na jakiś tydzień powinno wystarczyć, planuję dokupić jeszcze z innych firm żeby wiedzieć które najbardziej nam pasują

Ubranka:
Tutaj na pewno przesadziłam z ilością, a jeszcze coś dostaniemy od dziadków czy cioć. Najwyżej będziemy rzadziej używać pralki :-)
Body - mamy kilka kopertowych, zwłaszcza na początek - pozostałe są zakładane przez główkę

Pajacyki - pełne ubranko na chłodniejsze dni

Kombinezon cieplejszy -  na wyjście, żeby Maluszek nam nie zmarzł

Skarpetki -  z 8 par

Czapeczka - jakoś nie lubię tego tworu, mamy kilka "na zapas"

śpiochy, półśpiochy i rampersy - również mamy po kilka sztuk natomiast zobaczymy w praktyce jak to się będzie sprawdzało

Spodenki - mamy kilka par, okaże się czy w ogóle będziemy ich używać. Po pierwsze ze względu na porę roku, a po drugie czy taki maluszek da sobie założyć spodenki? :D

Nie mamy natomiast kaftaników czy koszulek, jakoś uważam że nie jest to zbyt wygodne. Uważam, że podwija się pod plecki i przeszkadza. Mamy też jedną parę niedrapek. 



Co myślimy jeszcze kupić, ale raczej po urodzeniu dziecka jak uznamy że będzie potrzebne:
Butelka do karmienia - zwykle jest mała buteleczka przy laktatorze, więc na początek powinna wystarczyć. A jak nie, to się dokupi

Zestaw do czyszczenia butelek i smoczków - w sensie jakiś płyn i szczotka

Chusta/nosidełko - przez pierwsze tygodnie nie planujemy nigdy się ruszać więc wydaje nam się niezbyt potrzebne od pierwszych dni

Projektor/świetlik do kontaktu - mamy małą lampkę nocną, jak będzie niewystarczająca albo niewygodna pomyślimy o czymś innym

Fotel do karmienia - cóż ja bym bardzo chciała, ale niestety nie mamy na niego miejsca 

Otulacz - według mnie to kawałek materiału, zupełnie niepotrzebny. Do otulenia można wykorzystać pieluszkę bambusową albo kocyk

Mata piankowa - na pewno ją zakupimy, może jeszcze przed pojawieniem się dziecka - nie uważam tego za produkt pierwszej potrzeby, ale warto mieć

Stojak edukacyjny - sytuacja jak wyżej - myślimy kupić ale jeszcze zdążymy :)

Zabawki - cóż zastanawiam się co i jak z tym tematem. Na początek mamy jaką "przytulankę" sensoryczną, tablice "trenujące" wzrok, pałąk od leżaczka i dziadkowie zapowiedzieli że kupili "jakąś" karuzelę na łóżeczko. Będziemy dokupować na bieżąco w ramach potrzeb




Cały czas zastanawiam się czy to aby na pewno wszystko. Przejrzałam mnóstwo list wyprawkowych od innych mam z blogów czy for internetowych i nadal nie wiem :) Ale staram się myśleć, że przecież to nie koniec świata i zawsze można wszystko dokupić z dostawą do domu. I jak będzie trzeba właśnie tak zrobimy. A lęk i pytania: "czy na pewno wszystko mam" pozostaną ze mną do samego końca...
A może początku? :-)

Mam nadzieję, że komuś się kiedyś przyda.



Pozdrawiam,
Patrycja










sobota, 16 marca 2019

Atelier Mamy Testuje: Avene fluid do demakijażu 3w1





Jakiś czas temu wrzuciłam na instagrama, że testuję nowy produkt. Dziś nadszedł czas na jego recenzję. Podkreślam, że jest to moja osobista subiektywna opinia.

Skład: AVENE THERMAL SPRING WATER (AVENE AQUA); C12-15 ALKYL BENZOATE; CAPRYLIC/CAPRIC TRIGLYCERIDE; ACRYLATES/C10-30 ALKYL 
ACRYLATE CROSSPOLYMER; CARBOMER; DISODIUM EDTA; FRAGRANCE (PARFUM); PHENOXYETHANOL; SORBIC ACID; TRIETHANOLAMINE 

Jakoś nigdy nie lubiłam preparatów o konsystencji mleczka jako produktów do twarzy, a ten produkt właśnie taką posiada. Nadal do tej konsystencji się nie przekonałam i nadal jej nie lubię. Preferuję płyn micelarny, ewentualnie w ostateczności żel do mycia twarzy.

Wracając do produktu, o którym mowa, całkiem dobrze oczyszcza twarz, choć nie całkiem radzi sobie z tuszem to pozostały makijaż na prawdę ładnie schodzi. 

Jak większość produktów Avene ma bardzo ładny, delikatny zapach, który mnie bardzo przypadł do gustu.

Wystarcza mała ilość do dobrego oczyszczenia. Natomiast wydaje mi się, że jestem na któryś ze składników uczulona, ponieważ na policzku wystąpiły krostki, nasilają się po użyciu właśnie tego produktu. Nie mam 100% pewności, nadal będę testować, ale coś jest na rzeczy.

Ponowne zastosowanie produktu po upływie jakichś dwóch tygodniu utwierdziło mnie w przekonaniu, że na "coś" jestem uczulona i stosować go nie mogę. Reakcja jest silniejsza niż wcześniej. Ktoś chce pozostałą część (jakieś 3/4 opakowania)? :-)


Podsumowując nie kupiłabym tego preparatu ponownie głównie dlatego, że nie lubię konsystencji mleczka, ponadto mnie uczula co zdecydowanie go dyskryminuje. 
Natomiast preparat całkiem nieźle radzi sobie z oczyszczaniem skóry, więc ktoś komu nie przeszkadza sama konsystencja może spróbować.



Pozdrawiam 
Patrycja

wtorek, 5 marca 2019

Wyprawka apteczna wg Atelier Mamy




      Ostatnio postanowiłam sobie spisać co potrzebujemy dla Maluszka z rzeczy "aptecznych":


  • maść do natłuszczania pupy - Linomag "zielony" 
  • podkłady 60x90 - tutaj wybrałam podkłady Protectiva, z uwagi na osobiste przekonania i cenę - wg moich informacji są to jedne z bardziej chłonnych podkładów;
  • octenisept do odkażania;
  • sól fizjologiczna w ampułkach;
  • gaziki nasączone spirytusem;
  • paracetamol w płynie - Pedicetamol;
  • ibuprofen w czopkach 60mg; 
  • termometr bezdotykowy - Tech Med F03BB - firma wg mnie się sprawdza, a na sam termometr rzadko przyjmowałam reklamacje plus dobra współpraca z firmą (szybka reakcja);
  • płatki bawełniane Kindii; 
  • witamina D w kroplach z pompką;
  • aspirator do noska - Colibri;
  • butelka na wszelki wypadek - jakaś malutka, podręczna;
  • mleko dla noworodków gotowe 90ml - kilka sztuk w razie "W";
  • inhalator;
  • sól morska dla niemowlaka - ja chyba kupię Disnemar niebieski;
  • gaziki 5x5;
  • probiotyk w kroplach;
  • smecta;
  • elektrolity; 

     Oczywiście nie wszystkie z tych rzeczy kupowaliśmy od razu, części nawet jeszcze nie mamy, a część zostawimy na później. Natomiast biorąc pod uwagę moje doświadczenia wolę mieć jak najwięcej takich rzeczy pod ręką, żeby później się nie stresować albo biegać z dzieckiem po aptekach.




Zdjęcie własne. 
Pozdrawiam, 
Patrycja

sobota, 2 marca 2019

Krzywa cukrowa, cukrzyca ciążowa czyli słodka mama








      Będąc na forum mam na facebook'u wiele dziewczyn pyta czy ich wyniki są prawidłowe, czy mieszczą się w normach i jak okazuje się, że coś jest "nie tak" to panikują. A dodatkowo bardzo się martwią, bo wtedy nie chodzi już tylko o nich, ale też o maluszka. Staram się to zrozumieć, ale na prawdę wystarczy dobrze poszukać, a znajdziemy źródło które jest godne zaufania i aktualne - np. wytyczne Towarzystwa Diabetologicznego. Ostatnie polskie zalecenia są z roku 2018.
Ponadto po otrzymaniu wyników każda z pacjentek powinna uda się z nimi do ginekologa, a on zaleci co dalej. 
Generalnie zasada jest taka, jeśli którakolwiek wartość jest przekroczona o choćby jeden miligram diagnozuje się cukrzycę ciążową. Bezwzględnie trzeba będzie udać się do diabetologa (pamiętajcie, że na wizytę trzeba mieć skierowanie) i on zaleci konkretnie co mamy robić.

Czym jest cukrzyca ciążowa - nieprawidłowa przemiana glukozy, w wyniku czego może dochodzić do podwyższonego stężenia cukru we krwi. Cukrzyca taka jest nazywana cukrzycą ciążową jeśli dana pacjentka wcześniej nie miała żadnych problemów z cukrem, a te problemy zostały wykryte w ciąży.

Krzywa cukrowa
Jak wygląda takie badanie? Ano idziemy rano do laboratorium, pobierana jest krew na czczo następnie pijemy rozpuszczone 75g glukozy w wodzie (Czasami można mieć cytrynową albo smakową - nie wszystkie laboratoria na to pozwalają, proponuję zapytać wcześniej) w ciągu kilku minut i nastawiamy się na czekanie. Następne pobranie krwi następuje po godzinie, kolejne po dwóch godzinach. W międzyczasie nie powinnyśmy się za bardzo ruszać :-) Ot, cała tajemnica. Osobiście najgorsze dla mnie było to siedzenie i czekanie.
Badanie powinno być wykonane pomiędzy 24 a 28 tygodniem ciąży.

Normy 

1. Na czczo: max 92mg/dl
2. Po 1h: max 180mg/dl
3. Po 2h: 153mg/dl


Co dalej?
Jeśli mamy już cukrzycę ciążową, to dalsze postępowanie zależy od konkretnych wyników. Najważniejsze to udać się do lekarza!
Najczęściej przy niewielkich przekroczeniach (tak jak moje - dosłownie o kilka miligramów) zaczyna się od diety, aktywności fizycznej (ale to zależy od innych czynników, np. ciąży zagrożonej porodem przedwczesnym - wszystko konsultujcie) oraz samobadania. Wykonuje się cztery pomiary w ciągu dnia, tj.: rano na czczo i 1h po głównych posiłkach. Jeśli to wystarczy, trzeba się kontrolować i nic więcej właściwie nie trzeba zmieniać.

Dieta
Co ja zmieniłam? 
1. Przede wszystkim zaczęłam od wyłączenia cukrów prostych - przestałam słodzić, przestałam jeść słodycze (batoniki, cukierki, ciasteczka), wykluczyłam dżemy i inne kremy do smarowania
2. Zmieniłam pieczywo z pszennego na żytnie lub razowe
3. Zjadam więcej warzyw - głównie rzodkiewki, ogórka zielonego, sałaty, awokado czy kalafiora (ugotowanego al dente)
4. Zjadam mniej owoców, a jeśli już to postawiłam na kiwi, grejpfruty, jabłka
5. Już wcześniej zrezygnowałam z pełnotłustego nabiału, jeśli już to kupuję chude mleko, twarogi z których sama robię różne kombinacje twarogowe (np.z jogurtem naturalnym i rzodkiewką)
6. Zrezygnowałam ze słodkich jogurtów! - odkąd zaczęłam to sprawdzać jestem w szoku ile tam jest cukru! 
7. Nie piję (a jeśli już to tylko łyka) słodkich napojów gazowanych, żadnych soków owocowych (nawet 100%) - została mi sama woda :-) Ale można się przyzwyczaić!
8. Jem mniejsze porcje, ale częściej.



W moim przypadku to wystarczyło i cukry trzymają się w normie o ile nie pozwolę sobie na "super cuda" w postaci słodyczy czy chleba pszennego. Choć i po kilku (!) ciastkach nie ma tragedii. Robię wszystko co mogę żeby poziom cukru był w normie, ale staram się żyć normalnie, bez zbędnego i przesadnego liczenia czy przejmowania się.


Opracowanie to ma charakter wyłącznie informacyjny.
Pozdrawiam
Patrycja




Wyprawka moim okiem

        Jakiś czas temu pisałam o wyprawce czysto aptecznej, dzisiaj pragnę podzielić się tym, co w naszej wyprawce dla Maluszka i dla mn...